Geoblog.pl    Strine    Podróże    Australia 2007    Planowana trasa, czyli jak zobaczyć dużo i się nie zmęczyć
Zwiń mapę
2007
13
paź

Planowana trasa, czyli jak zobaczyć dużo i się nie zmęczyć

 
Polska
Polska, Poznań
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 0 km
 
Po przeczytaniu ofert miliona tour-operatorów z Australii zdecydowaliśmy, iż najbardziej widokową opcją (przy założeniu: niedużo kasy, jeszcze mniej czasu) będzie częściowa współpraca z organizatorami lokalnych wypraw zorganizowanych. Podam to na przykładzie Fraser Island, czyli Wielkiej Wyspy Piaszczystej. Owszem, ruszając na Fraser można samemu wynająć samochód 4x4, samemu uiścić wszelkie opłaty za wstęp do parku narodowego, biwakowanie, itp., samemu kupić bilet na prom. Ale z naszego punktu widzenia – po co? Nie piszę tu o zorganizowanych wycieczkach „4x4” zabierających tuzin japońskich i niemieckich emerytów w małym busie z napędem na 4 koła. Nie piszę nawet o wyprawach typu „self-drive 4x4”, gdzie owszem, selfdrajwujesz, ale dużą terenówką w grupie minimum ośmiu osób. Dużo „self-drive” to po prostu wyprawy bez opiekuna/przewodnika, ale nadal w grupie, co nie mieści się w naszej wizji. Być może się mylę i jest inaczej, na pewno także jest to fajna opcja, jeśli podróżuje się po Australii z grupą przyjaciół, ale my chcemy mieć to megauczucie względnej niezależności.
Piszę o tym wszystkim dlatego, że bardzo łatwo zgubić się w ofertach i słysząc od innych, jak wspaniale jest wybrać się na Fraser Island terenówką, wykupić sobie wycieczkę z wielkim jak woły nagłówkiem „4x4”. Trzeba wybierać ostrożnie (sama o mało się nie nadziałam w kilku przypadkach) i dokładnie czytać opisy.
Chcieliśmy się zdecydować na firmę Air Fraser Island. Nie chodzi już nawet o to, że na Fraser leci się Cessną, po drodze chłonąc widoki i trzaskając pokazowe zdjęcia. Nie chodzi nawet o to, że ląduje się.. na plaży. Chodzi o to (a wiem z kilku relacji, m.in. od Ani i Artura Chmiel z Geobloga - pozdrawiam!), że na wyspie dostaje się swoją indywidualną terenówkę, uścisk dłoni pilota i przez 2 dni buszuje się swoją własną trasą, zatrzymuje się tam, gdzie chce i na jak długo chce.
Niestety Air Fraser okazała się niedostępna i została pobita przez Aussie Trax - ale o tym w odpowiednim miejscu.

Właśnie na niezależności staralismy się oprzeć pobyt w Australii, aczkolwiek nie obyło się bez grup tam, gdzie nie było to uciążliwe – np. nurkowanie na Wielkiej Rafie Koralowej.

Ostatecznie stanęło na trasie:
Brisbane – Fraser Island – Whitsunday Island – Cairns – coś_nad_Cairns – Uluru i okolice – Melbourne i Great Ocean Road – Sydney i okolice. Trasa PRAWIE nie została zmodyfikowana w trakcie i to dowodzi że a) dobrze wybraliśmy trasę, lub b) Australia jest tak piękna i oferuje tyle możliwości, że modyfikując trasę mielibyśmy problem z wyborem.

Nauczki i dobre rady:
1. Dokładnie czytaj opisy wycieczek, w razie jakichkolwiek wątpliwości – pytaj. Turystyka w Oz jest o wiele bardziej rozwinięta, niż cała polska gospodarka i możliwości jest milion. Najważniejsze to znaleźć tę, która najbardziej Ci będzie odpowiadać.
2. Jeśli organizujesz wszystko na własną rękę, stwórz sobie tabelkę (chociażby w Excelu), w której mniej więcej rozplanujesz to, co chcesz zobaczyć. Naprawdę pomaga nawet, jeśli planujesz dużą dowolność w zwiedzaniu. Dopiero po rozpisaniu wyprawy mniej więcej na dni zobaczyliśmy, że musimy okroić trasę, gdyż inaczej będzie według schematu „if it is Tuesday, we're in Rome”.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Strine
Magda Rut
zwiedziła 5% świata (10 państw)
Zasoby: 74 wpisy74 22 komentarze22 552 zdjęcia552 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
04.07.2008 - 04.07.2008
 
 
15.08.2008 - 15.08.2008
 
 
10.04.2009 - 10.04.2009