Dzis wymeldowalam sie z hostelu. Zjadlam sniadanko, pogadalam z pania w hotelowym punkcie informacji turystycznej, ktora chciala mi juz rezerwowac i ukladac cala podroz po Australii, po czym udalismy sie z Krzysiem, Gosia i Maya (znajomymi i ich sliczna coreczka) w trase. Najpierw bylismy w okolicach Mt Tamborine, ktora jest pieknym punktem widokowym i swietnym miejscem do rozpoczecia lotu na lotni. Tam po raz pierwszy zobaczylam naprawde CZERWONA ziemie. Udalismy sie takze do knajpki prowadzonej przez Polakow, a dokladniej przez Polke i jej meza Australijczyka. Pani ta jest w Oz juz od 30 lat i stworzyla naprawde przepiekne miejsce. Jest przepieknie polozona panoramiczna knajpka, jest polska galeria, jest polskie jedzenie, a takze mnostwo papuzek, ktore lubia cukier i jedzenie, wiec w pewnym momencie przyfruwaja na stolik, kradna cukier w torebeczkach, pija z naszych filizanek. Odwiedzil nas takze olbrzymi zimorodek kookaburra. Czulam sie tam przecudownie, pogadalam z wlascicielami, poglaskalam ich jamniczki i pojechalismy dalej. Jesli mialabym mieszkac w Australii i goscic kogos z Polski, to zawiozlabym go wlasnie tam.
Nastepnie widokowa droga (wliczajac serpentyny) pojechalismy do Lamington N.P., gdzie przeszlismy sie przez las deszczowy, w tym odcinek trasy byl przez czubki wyyyyyyyyyysokich drzew z lasu deszczowego. O rany!!!! I te liany, i drzewa jedno zjadajace drugie, tego po prostu nie da sie opisac.
Na koniec pojechalismy do slynnego Surfers Paradise - niestety byl to koniec dnia, wiec i surferow nie za wielu. Plaza piekna, zaraz przy plazy sa apartamentowce i luksusowe hotele, natomiast sama miejscowosc nie jest w moim typie. Za duzo ludzi, za duzo takze tzw. happy people, ktorzy napruci w trabke przechodza przez droge WSZEDZIE. Trafilismy dodatkowo na wyscigi Indy Car, ktore sciagaja wszystkich fascynatow motoryzacji z Australii, co sprawia, że robi sie tam naprawde ciezko.
W ciagu dnia chodza tam podobno dziewczyny w bikini, ale bez gornej czesci - na co sie nie zalapalismy. Wyjechac z Surfers to takze tragedia.
Jest godzina pierwsza w nocy, jutro rano jade do Hervey Bay i na wyspe Fraser, gdzie bede jezdzic terenoweczka :) Pozdrowienia dla wszystkich