Geoblog.pl    Strine    Podróże    Wenezuela - w krainie tukana...    Dzień dziewiąty – nie cierpię polityki!
Zwiń mapę
2008
23
lis

Dzień dziewiąty – nie cierpię polityki!

 
Wenezuela
Wenezuela, Caracas
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9412 km
 
Z pewną dozą smutku dojechaliśmy do lotniska w Porlamar. Przed oczami stanęły nam sceny sprzed tygodnia i pożegnanie z samolotowymi znajomkami. Zdaliśmy bagaże i tu niespodzianka: pani w okienku zaproponowała nam lot o wcześniejszej godzinie. Zapaliła nam się czerwona lampka we łbach, pojawił się gul w gardle. Już my znamy te wasze wcześniejsze godziny! Upewniliśmy się jednak dwa razy, że lot na pewno się odbędzie i zdecydowaliśmy się zaryzykować.
Nie było żadnego problemu. Przebukowanie biletów na wcześniejszy lot zwykle polega na tym, że wypełnia się wolne miejsca w samolocie i w ten sposób jest więcej biletów na loty późniejsze. Przy kilku przelotach dziennie na danej trasie jest to jakiś sposób na oszczędność.
Siedzieliśmy więc każde w innym miejscu samolotu. Lot do Caracas trwał niecałą godzinę, więc nie było to uciążliwe. Po drodze dostaliśmy zimne napoje (fanta, cola, woda, colita – czyli ichni wynalazek).
Nie udało nam się skontaktować z naszym kontaktem w Caracas. Na lotnisku czekaliśmy więc 3 godziny, starannie unikając spotkania z naszą ulubioną bandą mafiozów. Oczywiście ciągle ktoś proponował nam wymianę pieniędzy (cambio!) lub transport do miasta (taxi!). Zjedliśmy śniadanie w barze na lotnisku, poobserwowaliśmy ludzi i wyczekiwaliśmy spotkania z Andresem, który miał nas zawieźć do Caracas i pokazać miasto.
W końcu przyjechał człowieczek, jak się okazało zastępca Andresa. Zawiózł nas do hotelu w spokojnej dzielnicy, pożegnał się i umówił na dzień następny. Tu warto wspomnieć, że była niedziela i, jak się okazało, dzień wyborów. Zdążyliśmy zgłodnieć, niestety restauracja hotelowa serwowała tylko śniadania i nie było możliwości zakupu jedzenia popołudniu. Postanowiliśmy wybrać się na spacer po okolicy i kupić jakieś pożywienie. Byliśmy nieco zaskoczeni tym, że nie mieliśmy nic w planach tego dnia – wg rozpiski z biura, które rezerwowało nam noclegi i ustalało z nami plan, tego dnia mieliśmy zwiedzać Caracas. W hotelowej recepcji królowało stworzenie, które chyba było dziewczyną, a już na pewno nie znało ani pojęcia „uśmiech”, ani pojęcia „lekki makijaż”.
No to zwiedzamy! W okolicy 90% lokali i sklepów było zamknięte. Okazuje się, że dzień wyborów to w Wenezueli dzień święty. Wszyscy żyją tylko polityką, ulice zablokowane są przez policjantów, którzy pilnują, by nie było zamieszek. Dostanie jakiegokolwiek posiłku to nie lada wyzwanie! Zwiedziliśmy lokalną pizzerię z dość kosztowną pizzą. Byliśmy w McDonald's, który zostawiliśmy sobie w odwodzie jako ostateczność. W końcu trafiliśmy do zwykłego sklepu spożywczego i tu nastąpił szok. Jedzenie w Wenezueli jest bardzo drogie! Zwykłe parówki kosztują 10 zł, kawałek serka tak samo. W miarę tani jest chleb, gdyż jest pieczony na miejscu. Ceny wynikają z tego, że Wenezuela – kraj bogaty we wszelkie złoża naturalne, mający bardzo żyzne gleby, praktycznie nie ma przemysłu rolniczego i większość pożywienia importuje. O cenach owoców i warzyw nie będę wspominać, bo to rozbój w biały dzień. Zwykła paczka gum do żucia to trzy takie same paczki u nas. Cóż było robić, zapasów gotówki zbyt dużych nie mieliśmy. Kupiliśmy bagietki i wodę i z uczuciem porażki wróciliśmy do hotelu. Reszta dnia to relacja na żywo z pokoju hotelowego, oglądanie „Kasyna”, łupanie w remika, przepakowanie i sen. Przy okazji wspomnę, że stworzenie z recepcji obdarzyło nas lekkim uśmiechem. Szacun :)
Nasz nowy kolega ostrzegał, by nie łazić wieczorem po Caracas, gdyż na co dzień jest niebezpiecznie, a w dniu wyborów ludzie są szczególnie poddenerwowani. Poszliśmy więc spać :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Strine
Magda Rut
zwiedziła 5% świata (10 państw)
Zasoby: 74 wpisy74 22 komentarze22 552 zdjęcia552 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
04.07.2008 - 04.07.2008
 
 
15.08.2008 - 15.08.2008
 
 
10.04.2009 - 10.04.2009